Yapa… a co to?
- Nieogar I Inni
- 13 wrz 2019
- 3 minut(y) czytania
Chciałabym opowiedzieć o czymś bardzo mi bliskim. A mianowicie o pewnym festiwalu muzycznym odbywającym się co roku na początku marca w Łodzi. To naprawdę bardzo fajne studenckie wydarzenie, ale niestety nie jest znane poza kręgiem osób siedzących w takich klimatach. Nawet dla kogoś, kto nie słucha na co dzień tego typu muzyki muzyki (czyli na przykład dla mnie) to dobra zabawa. To teraz kilka słów o historii i przebiegu Yapy…
Najpierw był Studencki Klub Turystyczny PŁazik. Założony 10 stycznia 1967 roku przez studentów Politechniki Łódzkiej. Gromadził ludzi z takimi samymi pasjami do podróżowania i łączył całą społeczność akademicką. Gdyby nie oni nie powstałaby Yapa.
W szarym świecie PRL-u turystyka studencka była bardzo popularną metodą oderwania się od rzeczywistości. Wszelkiego rodzaju kluby, obozy czy rajdy studenckie przyciągały młodych, otwartych ludzi szukających sposobu na aktywne spędzenie czasu w dobrym towarzystwie. Były momentami swobody, nic więc dziwnego, że cieszyły się ogromną popularnością. Większe imprezy miały swoje pociągi rajdowe, a ludzie z tego środowiska zazwyczaj tworzyli pajęczynę luźnych znajomości. Dzięki tym znajomościom zorganizowanie pierwszej Yapy było możliwe.
Inspiracją do stworzenia Yapy była Bazuna – przegląd piosenki turystycznej odbywający się w Gdańsku. W 1973 roku, w pociągu powrotnym z tego festiwalu utworzył się wstępny pomysł na zorganizowanie Yapy.
Jej pierwsza edycja odbyła się w trzeci weekend marca 1974 roku i nazywała się I Ogólnopolski Przegląd Piosenki Turystycznej ÓĆ 74, w skrócie OPPT ÓĆ 74.Wiele zawdzięcza Zenkowi Jankowi, prezesowi PŁazika, który zajął się sprawami organizacyjnymi. Mówi się, że stworzył dużą imprezę cykliczną z niczego. Najważniejszym czynnikiem Yapy byli studenccy twórcy piosenki turystycznej i kabaretu, którzy przyjechali by wystąpić. Klimat był z pogranicza teatru i rajdu studenckiego, na którym ludzie wykorzystują każdą okazję, żeby śpiewać i właśnie taką duszę miała Yapa.
Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej „Yapa”. Wygląda z grubsza tak, jak każdy inny festiwal muzyczny. Trzy dni przepełnione muzyką, piwem i miłą atmosferą. Ale co specyficznego ma w sobie? Jest część konkursowa, odbywająca się w piątek i sobotę po południu. W sobotę wieczorem i niedzielę można posłuchać wykonawców, którzy już coś znaczą w tych kręgach. Na ostatnim koncercie jest też werdykt jury.
Teraz Yapa przeniosła się do Hali Expo, ale była organizowana w różnych miejscach, między innymi w sali kinowej i sali gimnastycznej. Zawsze jednak wygląda to tak samo, porozstawiane niewygodne ławki, których i tak jest za mało by pomieścić wszystkich zebranych, dlatego większość osób przychodzi z kocami czy poduszkami i szuka najwygodniejszego skrawka podłogi. Nie przeszkadza to jednak w dobrej zabawie, a nawet zbliża do siebie ludzi. Najważniejszym elementem sali jest scena. Yapowa scena, która zawsze wygląda inaczej. Każda Yapa ma jakiś motyw przewodni, który widnieje na plakatach, koszulkach i właśnie na scenie. Podczas pierwszej Yapy była to paszczęka, XIX-wieczna rycina medyczna, która znajdowała się również na okładce śpiewnika PŁazika. W 2006 roku elementem scenografii była łódka. Żeglująca Yapa wywołała sensację, po tym jak w okolicy pękła rura wodociągowa, a organizatorzy postanowili popłynąć żaglówką po alejach.
Yapa ma też swoje koncertowe tradycje. Jest wojna na papiery – obrzucanie się papierowymi samolotami widzów i wykonawców. Są różne okrzyki – przy wymienianiu organizatorów krzyczy się „sru”, a pomiędzy piosenkami „zrób fikołka” i „więcej skrzypców”. W 1986 na Yapie pojawił się kankan. Do dziś jest tradycją, że na początku i końcu każdej przerwy organizatorzy puszczają kankana, a widownia ustawia się pod sceną i tańczy. Jest też Cotton, od 2003 roku oficjalny klub festiwalowy.
Organizacja Yapy jest ogromnym przedsięwzięciem. Aby usprawnić pracę, zostały powołane sekcje, odpowiadające za poszczególne zadania. Zmieniały się one w ciągu lat, ale ostatnimi laty jest to dwadzieścia sekcji. Aprowizacja, Biuro, Dyrektor, Foto, Handel, Konferansjerzy, Koszulki, Marketing, Multimedia, Nagłośnienie, Noclegi, Obsługa Sceny, PR, Prezenterzy, Program, Rayd, Reporterzy, Reżyser, Scenografia, Sekcja Medyczna, Serwis, Transmisja i Umowy.
Ciekawym zjawiskiem w Yapie jest to, że przechodzi ona na całe rodziny. Najczęściej jest tak, że jak ktoś chodził na Yapę prawie od początku to zaraża tym później swojego partnera i dzieci. Dlatego festiwal zmienił się z typowo studenckiego, na taki, gdzie można spotkać cały przekrój pokoleń, od starszych weteranów górskich wycieczek do kilkuletnich szkrabów kręcących się po sali i zbierających papierowe samolociki. Może ktoś się tym zainteresuje, może nie, ale warto się dowiedzieć, że coś takiego w ogóle istnieje.
Comments