top of page

Bestlookery – podróż sentymentalna

  • Zdjęcie autora: Nieogar I Inni
    Nieogar I Inni
  • 23 lip 2019
  • 4 minut(y) czytania

Początkowo chciałam przedstawić zestawienie jakichś stosunkowo nowych tytułów, niestety okazało się, że zaskakująco niewiele takich przychodzi mi do głowy. A ponieważ umiejętność fotografowania książek w księgarniach bez zażenowania i dziwnego uczucia niezręczności nie jest u mnie jeszcze właściwie rozwinięta, przygotowałam krótkie zestawienie, wybierając spośród przeczytanych już pozycji. Przynajmniej wiem o czym piszę, choć w jednym względzie.


Postanowiłam też nie ograniczać się wyłącznie do beletrystyki, choć z oczywistych względów nie będę mieszać „czystej” literatury z powieścią graficzną czy komiksem – mam co do nich nieco inne wymagania, ale również od strony technicznej okładka pełni w nich inną funkcję.


Ostatnia uwaga – przedstawione tytuły nie zawsze są mistrzowsko wydane pod względem edytorskim, ponieważ brak mi po prostu kompetencji (jeszcze, ha!), żeby je pod tym względem oceniać. Nie są to też przykłady empikowej złej literatury wydawanej na tanim papierze. Choć okładkę można rozpatrywać w zupełnym oderwaniu od treści, akurat tu, w tym subiektywnym zbiorze, przeważnie za okładką stoi treść.

 

Tam, Natasza Goerke


Wydawnictwo Czarne


Projekt okładki; Agnieszka Pasierska/Pracownia Papierówka


Mam nadzieję, że nikogo nie zdziwi fakt, że pierwszą książką, jaką chciałabym określić mianem bestlookera okazał się reportaż. Czarne przyzwyczaiło nas do jakości merytorycznej, ale to nie znaczy, że ze względu na gatunek pozwala sobie na pominięcie kwestii wizualnej. Choć zdarzały się wydawnictwu wpadki projektowe, Czarne z biegiem czasu pięknieje na wielu polach. Fajne Chłopaki pomagają, ale nie tylko oni.

Okładka jest w tym wypadku najlepszą zapowiedzią treści i stosunku autorki do opisywanego Nepalu. Mając w ręku taką książkę, traktuje się ją z czułością – dokładnie tak jak Goerke traktuje swój pełen sprzeczności drugi dom.

 

Wykład Profesora Mmaa, Stefan Themerson


Wydawnictwo W.A.B.


Seria Nowy Kanon


Ilustracje; Franciszka Themerson


Franciszka niejednokrotnie ilustrowała twórczość swojego męża, sama będąc tą mniej znaną z Themersonów – szkoda, ale to nie miejsce na przedstawianie biografii. Co nas interesuje to fakt, że strona graficzna odpowiada, czy raczej dopełnia stronę literacką. Jest jednocześnie koślawa i zgrabna, ascetyczna i przeładowana, dokładnie tak jak tragikomiczna opowieść o termitach i końcu świata.


Książkę kupiłam przypadkiem, zauroczona okładką właśnie – nie zawiodłam się. W środku jest nonsens, satyra, milijon aluzji i wielopiętrowych żartów, filozofia, muzyka, niezwykły język i mrowie termitów. Potem pozostaje już tylko sięgnąć po inne książki Stefana Themersona, by przekonać się, że nie tylko Marvel potrafił stworzyć interesujące uniwersum.


 

Opowieści Dengbeżów. Baśnie i bajki kurdyjskie 


Wybór i tłumaczenie: Joanna Bocheńska


Wydawnictwo Namas


Ilustracje: Paulina Krajewska


Choć może się wydawać, że okładka na zdjęciu nie powala, oczaruje was, gdy tylko weźmiecie książkę do ręki. Jest dość duża, wydrukowana na kredowym papierze (więc ciężka, ale można czytać z dziećmi – strony grzecznie leżą), dzięki czemu ilustracje – w charakterze gdzieś pomiędzy akwarelą a grafiką – mają miejsce by robić wrażenie.

Dodajmy do tego prześliczne kolory, nietypowy font i, przede wszystkim, niesamowite opowieści; spisane na przestrzeni lat baśnie kurdyjskie. Dodajmy, że to pierwsze tego typu wydanie w Polsce.

Ciekawscy znajdą tu przyjemną recenzję;

 

Ocean na końcu drogi, Neil Gaiman


Wydawnictwo Mag


Tłumaczenie; Paulina Braiter

Projekt okładki: Piotr Chyliński

Ilustracja na okładce; Irek Konior


Tego pana nie trzeba chyba przedstawiać, dodajmy, że to prawdziwy rekordzista jeśli chodzi o ilość wydań, serii, projektów okładek wystarczy spojrzeć – https://ostatniatawerna.pl/przez-okladkowy-swiat-pozycji-gaimana/.

Wracając, bardzo podoba mi się ostatnie wydanie dzieł Gaimana, ale tylko pod względem okładek. Jako seria, rzeczywiście wygląda świetnie, ale to wydanie z 2013 roku ma porządny papier, świetny format i okładkę nawiązującą do projektów dla dzieci, a jednocześnie… nie żenującą (nie myślę wcale o wydaniach Pielewina, nic a nic).

Na żywo kolory są nieco bardziej nasycone i czerwony odblask w jeziorze przyciąga wzrok, a im dalej zagłębiamy się w opowieść, tym okładka nabiera niepokojącej wymowy.

 

Fortynbras się upił, Janusz Głowacki


Wydawnictwo Bosz


Ilustracje i projekt graficzny Wojciech Pawliński


Moja przygoda z Głowackim zaczęła się od tego wydania – nietypowo duży format, krzykliwe barwy, kolaż (również typograficzny), a w środku… dramat. Jako rodzaj literacki oczywiście, choć gatunek właściwie też.

Cierpki humor, gorzkie konkluzje i przejmujący obraz bezsilnego Fortynbrasa. Szata graficzna paradoksalnie podkreśla beznadzieję wyzierającą spod kostiumu ironii i opowieści o władzy. Ilustracje, wyjątkowo graficzne, ściśle związane z typografią, dają namiastkę tego, czego moglibyśmy doświadczyć oglądając Fortynbrasa… na deskach teatru.

Projekt Pawliśkiego otrzymał nawet małą nagrodę, tu konkurs i więcej ładnych publikacji https://www.facebook.com/warstwy/posts/1572426849674750/

 

Ma być czysto, Anna Cieplak


Krytyka Polityczna


Projekt okładki; Anna Pluta


Po tę publikację pewnie nie sięgnęłabym nigdy, gdyby nie zajęcia. Ale książka Cieplak to nie tylko wyróżniony przez Politykę projekt okładki, to opowieść o klasowości bardzo bliska… powieści dla młodzieży.

Niech to nikogo nie zniechęca. Cieplak opowiadając o dorastaniu mówi o „przynajmniej pięciu latach ciężkich urojeń” świetnie portretując swoje bohaterki, młodzieżowy język codzienności (a to trudna sztuka, bardzo łatwo się skompromitować), środowisko w którym dorastają, a przede wszystkim system społeczno-ekonomiczny determinujący ich przyszłość.

Nie brakuje tu empatii i sympatii dla postaci, są ważne wątki obyczajowe, ale , co być może najważniejsze, nie ma oskarżeń, jaka to zepsuta i zła jest nasza dzisiejsza młodzież.

 

Czarna Madonna, Remigiusz Mróz


Wydawnictwo Czwarta Strona


Projekt okładki; Dark Crayon


To właściwie jedyna pozycja, której nie czytałam, ale – abstrahując od opinii na temat twórczości Mroza – trzeba oddać Czarnej Madonnie, że okładkę ma świetną – prosty pomysł, wykonany starannie zwraca uwagę przede wszystkim kolorem i liternictwem wpisanym w ilustrację.

Poproszę więcej kryminałów w równie udanej oprawie. Dość już tych odstręczających wprawek w Photoshopie i dziwnych kolaży robionych na odwal!




 

Mały bonus:

Grandhotel, Jaroslav Rudiš


Tłumaczenie Katarzyna Dudzic


Wydawnictwo Książkowe Klimaty


Projekt okładki; Justyna Boguś


Niewielka publikacja zdobyta na Targach Książki w Opolu wciąż czeka na przeczytanie, ale Książkowych Klimatów nie mogło zabraknąć w zestawieniu. Okładka jaka jest, każdy widzi, ale nie każdy wie, że również jej faktura jest… satysfakcjonująca. Nie umiem znaleźć innego słowa dla tego projektu.

W środku ma się znajdować nieco abstrakcyjny czeski humor cynicznego wczasowicza, gorzkie konstatacje na temat rzeczywistości przykryte żartem i nonszalancją. Wierzę. W końcu KK specjalizuje się w przybliżaniu literatury pomijanej, choć przecież tak bliskiej geograficznie.

 

Przygotowując zestawienie stwierdziłam, że podoba mi się szczególnie wiele książek wchodzących w skład serii wydawniczych i warto by zrobić z nich osobny wpis. Czekajcie na seryjne bestlookery! (Będzie więcej fantastyki).


Oleg Oprisco Photography

Bawilis

Comments


© 2023 by The Artifact. Proudly created with Wix.com

bottom of page