Życie byłoby łatwiejsze bez szumu
- Nieogar I Inni
- 15 lip 2019
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 18 lip 2019

Dużo rzeczy można napisać o wydanej w 2014 roku powieści Szum Magdaleny Tulli. Że jest to książka uniwersalna, poruszająca problemy bliskie nam wszystkim. Że mówi o tematach wyobcowania i inności, o niedostosowaniu się do otaczającej nas rzeczywistości. Że w bohaterce każdy może odnaleźć cząstkę siebie. Że jest napisana lekkim, poetyckim stylem, przybliżającym nas do historii. Że jest warta nominacji do Literackiej Nagrody Nike i zachwycająca krytyków i czytelników. Ale co to naprawdę znaczy i czym jest tytułowy szum?
Narracja poprowadzona jest z perspektywy dziewczynki, która przez większą część powieści jest dzieckiem, mimo iż chronologia nie jest do końca zachowana, wydarzenia płyną do przodu, żeby się cofnąć i zacząć od nowa na innym wątku, skacząc czasami we wszystkich kierunkach. Skupia się na jej wspomnieniach, rozważaniach i wnioskach, zamiast na jakiej akcji jak to w powieściach bywa. Zamiast fabuły jest opowieść. Na pierwszy plan wychodzi rodzina, ojciec Włoch, zamknięta w sobie matka, która nie ma siły na czułości wobec córki, jej mająca zawsze na wszystko plan siostra, oraz jej idealny syn.
Niestety, główna bohaterka jest trudnym dzieckiem, rodzicielstwo to los na loterii, jak powtarza jej matka. Dziewczynka nie jest taka jak on, jej kuzyn, do którego zawsze jest porównywana. Ma problemy w szkole, nie ma przyjaciół, a przy niedzielnej szarlotce nie potrafi mówić tak, jak wymagają tego matka i ciotka, nie potrafi trafić w odpowiedni ton, bo pierwsze, na co zwraca się uwagę w tym domu, to forma, dlatego treść jest już nieważna. Mała jest dziwaczką i już, odtrącana w domu, jak i w szkole. Bohaterka ma problemy z podwójną tożsamością z powodu pochodzenia ojca, przez to nie jest taka jak wszyscy, wyróżnia się i na każdym kroku są jej zarzucane kłamstwa. Matki też nie rozumie, ale jakie dziecko potrafiłoby zrozumieć historie kryjące się za zachowaniem dorosłych, nie rozumiejąc jeszcze co to trauma i jak głęboko może wniknąć w późniejsze życie. Dopiero jak dorośnie, wie, że nie wszystkie reguły są potrzebne, a jej zdanie też jest ważne.
Istotnym elementem tej powieści jest relacja bohaterki z matką. Jako dziecko nie rozumie, dlaczego jest ona taka nieczuła i z każdym problemem idzie poradzić się siostry. Później wychodzi na jaw młodość kobiet, które przeżyły traumę w obozach koncentracyjnych. Książka pokazuje, jak przeszłość matki wpływa na dziewczynkę i jej życie, problemy i odczucia. Matka zużywała całą energię na trzymanie fasonu, próbowała sobie jakoś poradzić w życiu, wypierając te wspomnienia, dlatego na nic innego nie starczało jej już siły. We wspomnieniach bohaterki ciągle przewija się też ciotka i kuzyn. Mówi o nich „matka swojego syna” i „syn swojej matki”. To ona ustala zasady panujące w rodzinie, te zasady, których bohaterka nie rozumie i do których nie potrafi się dostosować, a które dla jej syna są całym życiem.

Historia pokazuje przede wszystkim życie dziewczynki, jej drogę radzenia sobie z problemami i sposób postrzegania przez nią rzeczywistości. Jednak trzy wątki w powieści odchodzą w stronę realizmu magicznego i można się zastanawiać czy nie psują odbioru całości.
Pierwszy jest wyimaginowany lis, który towarzyszył bohaterce w dzieciństwie. Był dużą częścią jej życie, gdy dziewczynka nie radziła sobie ze swoim światem i potrzebowała przyjaciela. Był jej towarzyszem, ale nie zawsze rozumiał reguły, które wszyscy mamy we krwi. Mówił, że życie w lesie jest prostsze. Znika, gdy bohaterka mówi o nim innej osobie, by wrócić po wielu latach pod koniec powieści i zabrać bohaterkę na „sąd najniższy”, drugi z fantastycznych wątków, gdzie wszyscy, którzy jakoś przewinęli się przez życie bohaterki, mogli ją osądzić i zdecydować czy jest ona dziwaczką. To dość abstrakcyjna scena, która jednak niesie za sobą ważne przesłanie o istotności wszystkich doświadczeń, które nas ukształtowały i umiejętności przebaczania swoim oprawcom.
Po drodze jest jeszcze wątek telefonów do zmarłych. Bohaterka nocami dzwoni do zmarłych osób, żeby wyjaśnić kwestie, które nie dają jej spokoju. Jak uda jej się połączyć, faktycznie z nimi rozmawia, chociaż jest to trudne przez ziemski szum. Mówią, że tam życie nie różnie się od tego tutaj, ale nie ma tego szumu, który wszystko utrudnia. Wprowadzenie lisa nie dekoncentruje czytelników, ponieważ wymyśleni przyjaciele często towarzyszą dzieciom, zwłaszcza tym wyobcowanym. Jednak sąd i telefony do zmarłych wprowadzają pewien chaos. Odbiegając od reszty powieści, ale są ważne, pokazując elementy psychiki bohaterki i problemy z radzeniem sobie w świecie.

Książka faktycznie jest uniwersalna, narracja jest poprowadzona umiejętnie, dając nam możliwość nie tylko poznania, ale też zrozumienia istoty problemu osoby wyobcowanej, mierzącej się z traumą nie tylko swoją, ale też najbliższych osób w sposób zdystansowany, ale lekki. Niesie przesłanie, pokazujące jak przeszłość łączy się z przyszłością i wpływa na teraźniejszość, uniemożliwiając nam ruszenie ze swoim życiem bez pogodzenia się z pewnymi sytuacjami i zrozumienia, że wszyscy mają swoje historie, dlatego tak ważne jest wybaczanie i radzenie sobie z szumem, który nas otacza.
Świnka przyznaje kolby kukurydzy:
Fabuła 🌽🌽🌽🌽/7
Postacie 🌽🌽🌽🌽🌽🌽/7
Język 🌽🌽🌽🌽🌽🌽/7
Własne odczucia 🌽🌽🌽🌽🌽/7
RAZEM 5,25/7
Comments